Przyjęcie roli rodzica nie powinno automatycznie oznaczać, że należy stosować się wyłącznie do z góry założonych schematów zachowań, wykluczając dotychczasowe indywidualne predyspozycje. Oczywiście rodzicielstwo jest pewnym nowym zobowiązaniem zakłada nowe zasady, powinności, funkcje. Ale nie oznacza to przecież konieczności rezygnowania z postępowania zgodnego z własną osobowością. Rodzic, który robi wszystko dla dziecka, z czasem będzie zatracał własną indywidualność.
Jednym słowem, rodzic nie przestaje nagle być tym samym co wcześniej człowiekiem- pełnym sprzeczności, wad, ograniczeń, przyzwyczajeń. Uświadomienie sobie tego faktu jest bardzo istotne. Założenie, iż „rodzicielstwo” to zjawisko zupełnie wyjątkowe, które jedynie ogranicza, zawężając obszar działania do ściśle zaznaczonego spektrum zachowań „typowych” dla rodziców, może budzić frustrację, poczucie osaczenia, a w efekcie nawet sprawić, że to rodzicielstwo stanie się wyjątkowo uciążliwą i wyboistą drogą.
Akceptacja jest bardzo złożonym zagadnieniem
Rodzice nie muszą akceptować wszystkich zachowań dziecka, ale też nie powinni wszystkiego potępiać. W ogólnej orientacji co do tej kwestii pomaga stworzony specjalnie w tym celu prosty „diagram akceptacji”. Taki diagram wyznacza dwa oddzielne pola: zachowania akceptowane i zachowania nieakceptowane. Przy czym linia dzieląca oba zakresy jest ruchoma, ponieważ zależy od całej gamy czynników. Zakres i stopień akceptacji jest zmienny. Zależy od takich czynników jak:
• Indywidualne preferencje rodziców (charakter, osobowość, przekonania, próg tolerancji). To bardzo ważne, aby zrozumieć, że każdy człowiek jest inny, inaczej widzi świat, inaczej postrzega prawidła nim rządzące. I nie jest prawdą, że tylko dlatego, iż zostaliśmy rodzicami, musimy zmieniać nasze dotychczasowe zasady.
Jeden rodzic akceptuje pewne zachowanie dziecka, natomiast inny nie- jest to normalne i naturalne, ponieważ różnimy się charakterami, przekonaniami, sposobem wyrażania uczuć i ekspresji. Dlatego, dla każdego rodzica diagram będzie inny. Linia oddzielająca dwie wymienione wcześniej sfery będzie niżej lub wyżej, zależnie od progu tolerancji charakterystycznego dla danej jednostki.
• Charakter dziecka. Każde dziecko jest inne i mamy prawo odczuwać w stosunku do dzieci różne- czasem sprzeczne- emocje. Nie jest prawdą fakt, że człowiek potrafi rozdzielić swoje uczucia na kochane osoby po równo. Wynika to z różnic charakterologicznych. To samo oczywiście dotyczy dzieci. Rodzic może reagować na własne dzieci w różny sposób. Nie jest to złe czy niewłaściwe. Dzieci bywają grzeczne i poukładane, lub wręcz przeciwnie. Ambiwalentne uczucia są wówczas jak najbardziej naturalne.
• Aktualny nastrój rodzica (stan uczuciowy, dana sytuacja życiowa, okoliczności). Istnieje całe spektrum przeróżnych okoliczności, które sprawiają, że zakres poszczególnych zachowań zmienia się- bywa, że nawet diametralnie. Czasem główną rolę odgrywają tu nastroje rodziców: zmęczenie, zdenerwowanie, irytacja, lub też ulga, radość, spełnienie.
W każdym z tych przypadków rodzic może na chwilę zmienić swoje poglądy na dane zachowanie, na takie które jest zgodne z jego aktualnym stanem ducha. Również sytuacja ma znaczenie. Inne zachowania będą tolerowane w domu, inne w trakcie wizyty, inne w trakcie ważnej uroczystości. To naturalne, że do pewnych ograniczeń obligują nas pewne społecznie wypracowane normy.
Ad.2. Autentyczność jest konsekwencją zachowania rodziców, uwzględniania bądź nie poszczególnych zakresów akceptacji. Badanie dowodzą, że dzieci, po pierwsze oczekują od rodziców autentyczności, po drugie zaś świetnie dostrzegają wszelkie nieścisłości w ich zachowaniach. Jeśli dziecko uważa swojego rodzica za nieautentycznego nie b Edzie mu ufać, nie będzie polegać na jego zdaniu, być może też nie będzie chciało go słuchać. Najistotniejsze są tutaj dwa aspekty:
• Rodzice nie muszą akceptować wszystkich dzieci tak samo. W żadnym razie też nie muszą być stale i niezmiennie konsekwentni w swych działaniach. Niekonsekwencja i zmienność jest naturalnym ludzkim odruchem i dowodem rozwoju. Nie uwzględnianie tego, może doprowadzić do postrzegania rodzica jako hipokryty, który nawet w sytuacji oczywistej pomyłki, nie wychodzi ze swojej roli.
• Rodzice nie muszą tworzyć „zwartego frontu”. Jest to mit! Rodzice to dwie różne osoby. Fakt, że tworzą rodzinę nie oznacza, iż muszą wbrew wszelkiej logice i własnemu zdaniu, trzymać się utartego schematu. Wmawianie dziecku, że zawsze i wszędzie mają takie samo zdanie jest wobec niego nieuczciwe.